Malowałam dzisiaj mieszkanie. Uwielbiam robić to sama: włączam głośno muzykę, ubieram czapę z gazety i ruszam do pracy. Po kilku godzinach pracy usłyszałam znajome odgłosy żołądka - zbliżała się godzina, kiedy zawsze jem obiad. Na facebooku podsunęliście mi kilka pomysłów na szybki obiad, ale z powodu braków w zaopatrzeniu musiałam wymyślić coś innego. Przypomniałam sobie o daniu, które przygotowywał Gordon Ramsay w swoim programie kulinarnym. Postanowiłam je zrobić i nawet mi smakowało. Ciekawe jest połączenie groszku ze smażonymi gnocchi (czyt. nioki).
Jeżeli przygotowałaś/eś danie z tego przepisu, prosimy o jego zdjęcie :). Wyślij je na adres a.rybinska@gmail.com. Fotografię opublikujemy w komentarzach i na naszym Facebooku (oczywiście podpiszemy Twoje dzieło).
Składniki na gnocchi:
- 2-3 duże ziemniaki (ugotowane lub upieczone)
- 50 gramów ricotty
- sól
- pieprz
- 90 gramów mąki (u mnie 45 mąki pszennej i 45 mąki razowej)
- 1 jajko
- listki tymianku (mniej więcej z jednej gałązki)
Wykonanie:
1. Przeciśnij przez praskę ziemniaki lub ubij je tłuczkiem. Najlepiej robić to kiedy jeszcze są ciepłe.
2. Połącz ziemniaki z mąką, ricottą, solą, pieprzem, tymiankiem i jakiem. Zagnieć - ciasto będzie dość luźne, ale nie powinno się lepić do dłoni. Jeżeli jest zbyt rzadkie dodaj mąkę.
3. Z ciasta uformuj wałek i posypanym mąką nożem pokrój go na ok. 1,5 cm kawałki.
4. W każdym kawałku zrób dołek palcem.
5. Ugotuj gnocchi w osolonej wodzie (do wrzącej wody włóż kopytka - będą gotowe po wypłynięciu na powierzchnię wody).
6. Wyjmij kluski z wody i pozostaw do osuszenia przez kilka minut.
Składniki na sos:
- pieprz
- sól (opcjonalnie)
- skórka z 1 cytryny
- listki tymianku
- masło
- zielony groszek (użyłam mrożonego)
- oliwa (do smażenia)
- parmezan (pominęłam)
Wykonanie:
1. Na patelni rozgrzej oliwę (niewielką ilość) i zacznij smażyć na nim gnocchi (po obu stronach do uzyskania złotej skórki). Dopraw solą i pieprzem.
2. Dodaj groszek, tymianek i masło (około 1 łyżki). Wymieszaj.
3. Dodaj skórkę z cytryny.
4. Podawaj na gorąco z otartym parmezanem.
"Złota Rączka"!? I ugotuje i wymaluje!!!! Brawo!!!!
OdpowiedzUsuńCiekawie podane:) Podziwiam, że masz jeszcze siłę gotować podczas malowania!
OdpowiedzUsuńMmm musiały być pyszne :)
OdpowiedzUsuńZrobiłam, własnie jem. Pyyyycha :)
OdpowiedzUsuń