Kontynuuję podróż po Korei :). Odważyłam się dzisiaj zrobić Kimbap (Gimbap lub 김밥), czyli koreańskie sushi. Aby znaleźć na niego idealny przepis przeglądałam dziesiątki azjatyckich blogów. Wynik moich poszukiwań jest następujący - każdy daje do kimbap'u to co ma w domu. Jedyne stałe punkty to ryż i algi.
Można zrobić roladki z pieczonym mięsem, z omletem, z grzybami, tuńczykiem z puszki.
Ja proponuję wersję wegetariańską.
"Bap" po koreańsku znaczy gotowany ryż, a "Gim" to sprasowane algi. Kimbap podajemy z kimchi, sosem sojowym i danmuji (piklowanymi rzodkiewkami).
Składniki dla około 2 osób:
- Pół szklanki ryżu do sushi (ma krótkie ziarenka, które pokryte są dużą ilością skrobi)
- Sos sojowy
- Olej sezamowy (około 1 łyżki)
- Ogórek
- Usmażone pieczarki
- Omlet zrobiony z 2 jajek
- Czerwona papryka
- Sól
- Pieprz
- 4 płaty alg (ja zużyłam 4, ale Wam może być potrzebne mniej lub więcej)
- Pół łyżki cukru (na sos do ryżu)
- Pół łyżeczki soli (na sos do ryżu)
- 1 łyżka octu ryżowego (może być też zwykły) (na sos do ryżu)
Wykonanie:
1. Do rondelka wsypujemy ryż i 3/4 szklanki wody. Gotujemy na średnim ogniu. Co jakiś czas mieszamy. Kiedy woda zacznie wrzeć zmniejszamy płomień i zaczynamy gotować pod przykryciem. Nie mieszamy. Kiedy woda wyparuje odstawiamy garnek z gazu, ale nie zdejmujemy pokrywki. Ryż będzie gotowy za 10 minut.
Gotujemy składniki na sos, aż do rozpuszczenia cukru. Mieszamy ryż z sosem. Ryż przekładamy na płaską powierzchnię - szybciej się ostudzi. Do ryżu dodajemy odrobinę oleju sezamowego.
2. W międzyczasie: pozostałe składniki kroimy w paseczki. Omlet także.
3. Na bambusowej macie układamy płat alg.
4. Na 3/4 powierzchni płata układamy ryż.
5. Na ryżu układamy pozostałe składniki. Na drugim końcu płata układamy trochę ryżu - zlepi on końcówki alg. Poniżej przedstawiam zdjęcie, jak to ma wyglądać :).
6. Zaczynamy zwijać roladkę od strony ze składnikami. Zwijamy ciasno. Kiedy roladka będzie gotowa. Zawijamy ją w matę bambusową i ściskamy porządnie. Rozwijamy matę i kimbap gotowy. Delikatnie smarujemy algi olejem sezamowym.
7. Kroimy gimbap w krążki o grubości około 1 cm. Można podawać z sosem sojowym.
wygląda apetycznie :)
OdpowiedzUsuńOd paru dni wszędzie prześladuje mnie sushi! A ja mam taką straszną ochotę na nie! Twoje wygląda na przepyszne. Chyba nie mam wyjścia jak zrobić sobie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Asiek
Czekalam na ten kimbap. Fantastycznie sie prezentuje. Zrobie w ktorys weekend, ale to juz po urlopie.
OdpowiedzUsuńno, wertowanie wschodnich blogów, jestem pod wrażeniem. osobiście nie wyniosłabym z nich nic poza walorami estetycznymi i fotografiami :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpycha! uwielbia sushi... ale jeszcze nie próbowałam się z nim zmierzyć. Zawsze myślę, że to wyższa szkoła jazdy :D
OdpowiedzUsuńimponujące:)
OdpowiedzUsuńWpraszam się na kolację:)
OdpowiedzUsuń@Agata/Joanna dziękuję :)
OdpowiedzUsuń@Asiek - nie ma nic prostszego :) Mnie też prześladował, ale właśnie w wersji wegetariańskiej ;).
@Thiessa - dziękuję i przepraszam, że zajęło mi zrobienie tego dania tak długo. Miałam bardzo intensywny tydzień
@Vanilla - wertowanie koreańskich blogów nie jest złe, ale pod warunkiem, że google translator działa poprawnie ;). Dużo jest też blogów w języku angielskim, a z tym już problemów nie mam.
@Kasia - też myślałam, że to trudne, ale okazuje się, że wcale! Co prawda nie robiłam z surową rybą (i nie zamierzam ;)), ale cały proces jest przecież podobny. A ile radości.
@Judik - dziękuję :)
@Nemi - zapraszam :))
cyt "Odważyłam się dzisiaj zrobić Kimbap (Gimbap lub Hangul)"
OdpowiedzUsuńO co chodzi z tym Hangul w nawiasie razem z nazwą dania? Hangul to alfabet koreański...
Ups! Małe przeoczenie. Dziękuję za zwrócenie uwagi. Miałam skopiować nazwę potrawy w Hangul, a skopiowałam nazwę alfabetu ;). Już poprawiam :). Dzięki raz jeszcze!
OdpowiedzUsuńNie ma sprawy, każdemu się może zdarzyć ;-)
OdpowiedzUsuńA kimbap uwielbiam, chyba sobie dzisiaj zrobię. Tylko ja jestem leniwa i nie kroję na krążki, tylko jem jak kanapkę. Pychota ;-)
Bardzo chcę zrobić kimbap, ale nie wiem jakich alg użyć, te na zdjęciu nie wyglądają na zwykłe do sushi, czy może mi Pani podpowiedzieć, jaka to marka? Serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitaj :) To są zwykłe algi do sushi. Kupiłam na ebayu. Niestety nie jestem w stanie przeczytać nazwy firmy, bo jest napisane w alfabecie azjatyckim ;).
OdpowiedzUsuńTak, ale kiedyś jadłam kimbap i on był zawinięty w takie wodorosty posolone z olejem sezamowym. To wg mnie nadawało wspaniały smak ryżowi, ale w sklepie widzę wszędzie tylko typowy wodorost suchy, taki bardzo gładki, a te koreańskie miały małe dziurki. Nie wiem, czy Pani dobrze tłumaczę :)
OdpowiedzUsuńW przepisach, które czytałam czasami smarują zwykle algi olejem już po zwinięciu.
OdpowiedzUsuń:)
Ludziska! To nie sushi, to kimbap! Autorka nawet wyraźnie napisala, że robi kimbap a nie sushi...
OdpowiedzUsuńJest spora różnica w smaku, z uwagi na inaczej przyprawiany ryż. Poza tym, myślę, że Koreanczycy woleliby aby odróżniać jedną z ich najpopularniejszych narodowych potraw...:P
Piekne sushi:)
OdpowiedzUsuń