23 maja 2011

CUDOWNA TARTA RABARBAROWO - POMARAŃCZOWA


Przepis na tartę wynalazł mój brat, Adrian, na blogu z ujmującą nazwą Dwie Chochelki. Nie tylko zrobił te piękne zdjęcia, ale też sam tartę upiekł. Rośnie mi chyba domowa konkurencja :). Dzieli nas ponad 2000 km, więc nie mogłam tej słodkości spróbować. Opinie moich domowych (i zaznaczę wymagających) smakoszy potwierdziły, że ciacho jest przepyszne. 
Dziękuję Pstrykam za przepis i powielam go poniżej (w nawiasie zaznaczę małe zmiany, które zostały zastosowane w tarcie mojego brata) :).

Składniki:

ciasto:
250 g mąki
100 g masła
100 g cukru pudru
szczypta soli
2 jaja (Adrian dał tylko żółtka - ciasto jest wtedy bardziej kruche)
skórka starta z połowy pomarańczy (nasza tarta jest bez skórki)

mus rabarbarowy:
½ kg obranego i pokrojonego na kawałki rabarbaru
100 g cukru
sok z połowy pomarańczy
ewentualnie: łyżeczka mąki kukurydzianej do zagęszczenia

beza:
2 białka
niewielka szczypta soli
100 g drobnego cukru
(Adrian dodał jeszcze pół łyżeczki mąki ziemniaczanej)



Sposób przygotowania: część tego opisu to słowa Pstrykam, część to opis działań Adriana. 

Mąkę przesiewam, mieszam z solą, skórką otarta z pomarańczy i przesianym cukrem pudrem. Dodaję pokrojone w kostkę zimne masło, siekam je z mąką na małe kawałeczki. Dodaję jajka (albo same żółtka), i zagniatam ciasto.

Ciasto zawinąć w folię i schłodzić w lodówce. Po około godzinie rozwałkować i przełożyć do formy. ważne, żeby ciasto wychodziło mocno poza ścianki blachy. Pieczone nie skurczy się. Nakłuwamy ciasto widelcem. Wkładamy znów na około pół godziny do lodówki.

Ciasto się chłodziło, a ja wzięłam się za mus. W zamyśle miały w nim być wyraźne kawałki rabarbaru, ale właśnie w tych decydujących minutach moje młodsze dziecko wymagało natychmiastowej pomocy i rabarbar postał trochę dłużej na ogniu niż to konieczne.

Rabarbar myję, obieram, kroję na niewielkie kawałki i gotuję z cukrem i sokiem z pomarańczy. Potem jeszcze kilka minut trzymam odkryty na niewielkim ogniu, żeby odparował. Jeśli jednak soku jest zbyt dużo, to można dosypać odrobinę mąki kukurydzianej, żeby zagęścić mus. Uważam jednak, że nie powinien być bardzo gęsty, lubię gdy mus troszkę spływa z kruchego spodu tarty.
I koniecznie spróbujcie w trakcie gotowania! Cukru lepiej wsypać na początku mniej, a potem sprawdzić, czy nie jest za kwaśne. Nie może też być bardzo słodkie, bo na wierzchu będzie przecież beza.

Spód tarty podpiekam w 180 stopniach (góra dół) przez około 20 minut. Przez pierwszy kwadrans powinien być wyłożony papierem do pieczenia i obciążony fasolą lub ryżem, żeby nie puchł. Potem zdejmuję papier z obciążeniem i dopiekam około 5 minut. 


Po tym czasie trzeba okroić za długie brzegi ciasta (wyrównać je z długością ścianek blachy). Ciasto będzie idealnie wyglądać!

Ubijam pianę z białek ze szczyptą soli. Do ubitej piany wsypuję stopniowo cukier cały czas ucierając.
Białek może być więcej, wtedy warstwa bezy będzie grubsza (ja akurat rozmroziłam tylko dwa białka). Wtedy dosypujemy po 50 g cukru na każde białko. 

Na sam koniec należy dodać mąkę ziemniaczaną - beza będzie silniejsza.

Na podpieczony spód wykładam mus rabarbarowy. Do rękawa cukierniczego nakładam ubitą pianę i wyciskam na wierzch tarty robiąc spiralę. Można do tego celu użyć zwykłego woreczka z obciętym końcem, a można też nałożyć pianę łyżką, a wzroki zrobić chociażby widelcem.

Ponownie wstawiam do piekarnika (180 stopni) na około 25 minut.

Pyszna i ciepła i zimna. 

:)

Mniam!




Tarty na wszystkie sposoby Amore Del Tropico

6 komentarzy:

  1. No, no, no... Ja na Twoim miejscu zaczełabym się bać... ;) Zdolnego masz brata! Pięknie mu się tarta upiekła...

    OdpowiedzUsuń
  2. wspaniala tarta! to nadzienie... pianka... pysznosci:)

    OdpowiedzUsuń
  3. zgadzam się z Zaytoon, zdolniacha z niego :D tarta wygląda bardzo fajnie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Przekażę Mu wszystkie wasze ciepłe słowa :). Dziękuję w Jego imieniu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Naprawdę cudowna, a fakt, iż wyszła spod rąk brata to dodatkowy powód do dumy:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. pomarańcza i rabarbar?
    no, intrygujące!

    OdpowiedzUsuń