Uwielbiam piec, ale Bóg poskąpił mi talentu do dekorowania. Z tego tortu jestem bardzo dumna. Piekłam go na urodziny małego Antosia. Mam nadzieję, że smakował chłopcu i Jego rodzinie. Włożyłam w to ciasto dużo serca. Przepraszam za słabą jakość zdjęć. Szkoda, że nie mogłam torta przekroić.
A tutaj widać jak wygląda moja kuchnia po pieczeniu - wszystko upaćkałam kremem :). Przez następne pół dnia zmagałam się z wiórkami czekoladowymi, które mają tajemną moc przemieszczania się po podłodze w całym domu.
Piękny tort ! Antoś i jego goście na pewno byli zachwyceni :)
OdpowiedzUsuńDla mnie tort bomba:) Chętnie sama bym taki zjadła na własne urodziny:)
OdpowiedzUsuńno, to ja bym teraz zjadła taki kawałek kremowego ciasta! na pewno pyszny :)
OdpowiedzUsuńŚliczny tort, a jak apetycznie wygląda:)
OdpowiedzUsuńA na górze to jakieś batoniki są??
Dziękuję dziewczyny! Na górze są upieczone roladki z masą i dżemem, a potem polane czekoladą.
OdpowiedzUsuń