28 lutego 2012

PASZTECIKI Z PIECZARKAMI


Do czerwonego barszczu i do zupy pomidorowej lubię zjeść paszteciki. Koniecznie pikantne i z dużą ilością czosnku. 
Nie potrafię robić ciasta francuskiego. Kilka prób przygotowania takiego ciasta skończyło się fiaskiem. Ułatwiam sobie życie ciastem kupnym. Dzięki temu w 30 minut można zajadać gorącą zupę z parującymi pasztecikami. 

Jeżeli przygotowałaś/eś danie z tego przepisu, prosimy o jego zdjęcie :). Wyślij je na adres a.rybinska@gmail.com. Fotografię opublikujemy w komentarzach i na naszym Facebooku (oczywiście podpiszemy Twoje dzieło). 

27 lutego 2012

CIASTO CYTRYNOWE Z KANDYZOWANYMI WIŚNIAMI


For recipe in English, please scroll down :)

Za mną pierwsze wyzwanie cukiernicze The Daring Kitchen. Mieliśmy upiec "Quick bread", czyli szybki chleb. Wybrałam tradycyjne ciasto angielskie "Lemon drizzle loaf cake", czyli ciasto cytrynowe, które polewa się cytrynowym syropem. Dodatkowo przygotowałam lukier, a że miałam w domu wiśnie, to i one znalazły się w i na cieście :). 

Sama skomponowałam przepis na to ciasto :). 

Jeżeli przygotowałaś/eś danie z tego przepisu, prosimy o jego zdjęcie :). Wyślij je na adres a.rybinska@gmail.com. Fotografię opublikujemy w komentarzach i na naszym Facebooku (oczywiście podpiszemy Twoje dzieło). 

26 lutego 2012

CHAŁKA PANDA


Chleb w kształcie pandy to kolejny szalony pomysł Japończyków, który bardzo mi się spodobał. Myślę, że sprawdzi się w domach, gdzie królują małe niejadki :). 

Przeglądałam kiedyś stronę kwejk.pl i natrafiłam tam na schemat pieczenia takiego chleba. Do zdjęcia nie było dołączonego przepisu ani linka do strony, więc musiałam pokombinować sama. 
Do takich plastycznych wypieków idealnie nadaje się ciasto na chałki. Właśnie takiego użyłam. 

Samo pieczenie pandy będę musiała jeszcze potrenować. Lewa strona jest przerażająca ;). Mój kolega stwierdził, że jakby się uprzeć...to wtedy widać, że to panda. Prawa strona jest OK :). 

Jeżeli przygotowałaś/eś danie z tego przepisu, prosimy o jego zdjęcie :). Wyślij je na adres a.rybinska@gmail.com. Fotografię opublikujemy w komentarzach i na naszym Facebooku (oczywiście podpiszemy Twoje dzieło). 

25 lutego 2012

O LUCYNIE ĆWIERCZAKIEWICZOWEJ


"Życząc dobrego apetytu wszystkim co mego układu obiady jadać będą, cieszę się nadzieją, że nie jedna gospodyni i żona, zawdzięczy mi umniejszenie sobie kłopotu i dobry humor męża po smacznym obiedzie"


W niedzielę przypadnie 111 rocznica śmierci wspaniałej polskiej pisarki kulinarnej i dziennikarki - Lucyny Ćwierczakiewiczowej. Ta zaradna Warszawianka skradła serca wielu ludziom (jej wielkim fanem był Bolesław Prus) i równie wielu jej nienawidziło (np. Zofia Kossak-Szczucka). Przez sobie współczesnych nazywana była "babskiem" i "heterą" lub patronką polskości. Ćwierczakiewiczowa była wzorem dobrej gospodyni, żony, kucharki. Jej pisane łatwym językiem książki kucharskie i poradniki stały na półkach niemal w każdym polskim domu, i to niezależnie od stopnia majętności. Wznawiane wydania, tysiące sprzedanych egzemplarzy w Polsce i za granicą. Pani Lucyna była gwiazdą ówczesnej Polski. 


Niestety nie wiemy za dużo o życiu prywatnym autorki: Lucyna von Bachman, primo voto Staszewska, secundo Ćwierczakiewiczowa urodziła się w 1829 roku w dość specyficznej rodzinie. Ojczym był wojskowym, brat znanym warszawskim amantem. Rodzina Bachmanów zadbała, aby młoda Lucyna odebrała solidne domowe wykształcenie (zawierało ono lekcje języków, gry na instrumentach, techniki prowadzenia domu, itp). Wychowując się w otoczeniu nowoczesnej rodziny i cyganerii Lucyna miała szansę rozwinąć swoje zainteresowania i odważne poglądy. Ćwierczakiewiczowa była zagorzałą patriotką i emancypantką. Pisarka była dwukrotnie zamężna. Pierwsze małżeństwo z ziemianinem Feliksem Staszewskim zakończyło się rozwodem z powodu niezgodności charakterów. Drugiego męża, inżyniera Stanisława Ćwierczakiewicza, pani Lucyna kochała nad życie. Stanisław był osobą wyjątkowo spokojną, która pozwalała żonie na wszystko. Być może dlatego małżeństwo uważane było za wyjątkowo udane. 


Pisarkę i dziennikarkę najczęściej można było spotkać na ulicy Królewskiej 3, gdzie prowadziła salon, w którym podawała wymyślone i przygotowane przez siebie dania. Była to jej oaza, do której zapraszała śmietankę towarzyską Warszawy. 

Większość współczesnej wiedzy o życiu Ćwierczakiewiczowej stanowią anegdoty i plotki. Mawiano o pisarce, że była bardzo skąpa (wszystko chciała kupić za połowę ceny). Sporą nadwagę przypisywano dużemu łakomstwu. Wyśmiewano się, że tusza pani Lucyny wynika z próbowania coraz to nowych przepisów (mówiono, że autorka ma specjalne krzesło, na którym służba wnosi ją na kolejne piętra domu). 


Ćwierczakiewiczowa odznaczała się niepospolicie ciętym językiem, emanowała władczością oraz bardzo dobrze znała swoją wartość: „Śmiało, bez zarozumienia co do mojej znajomości kulinarnej powiedzieć mogę: „Nie mam dziś w języku polskim konkurencji w tym kierunku.”. 


Najwięcej wrogów zaskarbiła sobie będąc do bólu szczerą. Bez żadnych oporów potrafiła wypomnieć komuś brud w domu (jeżeli zauważyła kurz na meblach - podpisywała się na nim. Taki "autograf" uznawano za niesamowitą potwarz). Na łamach "Bluszcza" potrafiła skrytykować ubiór panien, i choć nie używała nazwisk, jej trafne opisy wskazywały, o którą damę chodzi. 


Sukces, jaki osiągnęła Ćwierczakiewiczowa, może zawdzięczać tylko własnej osobie. Jej ambicja i umiejętność docierania do ludzi przyczyniły się, nie tylko do zdobycia ogromnej popularności, ale też bogactwa. Honorarium pisarki za "365 obiadów" wynosiło 84 tysiące rubli i mocno przewyższyło pieniądze, które za swoje wybitne dzieła otrzymywali Henryk Sienkiewicz czy Bolesław Prus. Za jedną książkę autorka mogła kupić 3 spore majątki. 


À propos książek: 
W 1858 roku własnym nakładem wydała swoją książkę: „Jedyne praktyczne przepisy wszelkich zapasów spiżarnianych oraz pieczenie ciast”. Książka osiągnęła spory sukces, więc autorka przystąpiła do pisania drugiej. W 1860 roku wydano "365 obiadów za pięć złotych", która stanowi zbiór przepisów polskich wpływami kuchni francuskiej, rosyjskiej, włoskiej i niemieckiej. Przepisy zorganizowane są w rytm miesięcy i pór roku. Złośliwi ludzie wyszydzali podtytuł książki, który miał wskazywać, iż znajdują się w niej przepisy tylko na tanie dania. W książce można znaleźć przepisy na takie ekstrawaganckie smakołyki, jak: „zupę żółwiową” czy też dania z zastosowaniem trufli. Wstęp do mojego artykułu jest cytatem właśnie z tej książki. 


W mojej ulubionej książce pani Lucyny "Baby, placki i mazurki: praktyczne przepisy pieczenia chleba, bułek, placków, mazurków, tortów, ciastek, pierników i tp." (wydawnictwo Jan Fiszer, Warszawa 1909) znaleźć można szereg naprawdę interesujących przepisów na wypieki, np. przepis na mazurek daktylowy cukierkowy: 
"Funt zwyczajnych, dobrych, świeżych daktyli pokrajać jaknajcieniej, 10 lutów słodkich migdałów oparzonych utłuc na masę jednolitą, dodając ćwierć funta cukru pudru. Wszystko wymieszać bardzo starannie drewnianą łyżką, dwa białka ubić na pianę, wymieszać z masą i rozsmarowawszy na grubość ćwierć centymetra na oplatki, postawić w zupełnie wolnym piecu tylko do obeschnięcia. Następnie krajać bardzo ostrym nożem na Ważkie, podłużne kawałki. Smakuje jak cukierek.". 


Obecnie książki Lucyny Ćwierczakiewiczowej można kupić w każdej większej księgarni. Nowe wydania zostały zaadaptowane do obecnych czasów. Nie trzeba się głowić nad zamianą jednostek występujących w przepisach (np. w książkach z XIX w. temperatura podawana była w Reaumurach). Dla osób lubujących się w starych książkach, polecam zajrzeć na stronę e-biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego (http://ebuw.uw.edu.pl). Znaleźć tam można 30 książek i kalendarzy autorstwa Ćwierczakiewiczowej. To nie tylko wiedza kulinarno-poradnicza, ale też zapis naszej kultury i historii. Mam nadzieję, że za jakiś czas na mojej półce z książkami pojawi się dzieło Ćwierczakiewiczowej. To jedno z moich małych marzeń. 


Ćwierczakiewiczowa zajmowała się też dziennikarstwem. Przez 29 lat prowadziła dział mody i gospodarstwa domowego w kobiecym piśmie "Bluszcz". Współpracowała z "Kurierem ilustrowanym". Od 1875 roku redagowała popularny kalendarz dla kobiet "Kalendarz na rok...Kolęda dla Gospodyń". 


Mało osób o tym wie, ale pisarka zajmowała się także produkcją kosmetyków dla kobiet. 


Lucyna Ćwierczakiewiczowa na pewno wyprzedziła swoją epokę. Rozumiała, że zdrowie przynosi dbanie o odżywanie, ruch i higienę ("W każdym razie dodać tu muszę, że w smacznej a zdrowej kuchni, czystość i świeżość zachowanego przedmiotu, główną grają rolę; dla tego tych dwóch warunków nigdy dosyć zalecić nie można."). Bardzo często w swoich publikacjach odwoływała się do wiedzy medyków i naukowców. Według Izabeli Wodzińskiej (badaczki życia Ćwierczakiewiczowej): "stała się ona [Ćwierczakiewiczowa] prekursorką obowiązującego dzisiaj trybu życia".

21 lutego 2012

CYTRYNOWA BABA WIELKANOCNA



Do Wielkanocy jeszcze trochę czasu zostało, ale postanowiłam popróbować swoich sił w pieczeniu ciasta drożdżowego. Nie przepadam za rodzynkami, więc do mojej baby dodałam dużo skórki cytrynowej. 
Smak babki połączony z cytrynowym lukrem przypomina mi lato, słońce i kolory - dokładnie z tym kojarzy mi się Wielkanoc, więc uznaję próbę za udaną :). 

Jeżeli przygotowałaś/eś danie z tego przepisu, prosimy o jego zdjęcie :). Wyślij je na adres a.rybinska@gmail.com. Fotografię opublikujemy w komentarzach i na naszym Facebooku (oczywiście podpiszemy Twoje dzieło). 

PLACEK DROŻDŻOWY


I znów zgrałyśmy się z moją Mamą :). Moje ciasto drożdżowe jeszcze stygnie, a mojej Mamy już sfotografowane i opublikowane na moim blogu :). Według Mamy ciasto wyszło OK, choć jadła lepsze. Jeżeli lubicie drożdżowce z owocami i kruszonką, przed pieczeniem wystarczy posypać nimi ciasto. 
Ciasto drożdżowe od zawsze kojarzy się w mojej rodzinie z Wielkanocą, więc ten o to wpis traktuję, jako moją pierwszą świąteczną propozycję :). 

Jeżeli przygotowałaś/eś danie z tego przepisu, prosimy o jego zdjęcie :). Wyślij je na adres a.rybinska@gmail.com. Fotografię opublikujemy w komentarzach i na naszym Facebooku (oczywiście podpiszemy Twoje dzieło). 

19 lutego 2012

BUDYNIOWE NALEŚNIKI


Nie miałam pomysłu na śniadanie. Chodziłam z kąta w kąt i myślałam co by tu zjeść. Na blogu Słodkie inspiracje znalazłam przepis na budyniowe placuszki z jabłkami. Niestety nie miałam żadnych owoców w domu, więc z przepisu powstały budyniowe naleśniki :). Delikatne zmodyfikowałam przepis. 
Wyszło całkiem zdrowe śniadanie :)

Jeżeli przygotowałaś/eś danie z tego przepisu, prosimy o jego zdjęcie :). Wyślij je na adres a.rybinska@gmail.com. Fotografię opublikujemy w komentarzach i na naszym Facebooku (oczywiście podpiszemy Twoje dzieło). 

BUŁKI POSYPANE KMINKIEM



Od kilku dobrych lat moja Mama bardzo rzadko kupuje chleb. Praktycznie nigdy. Co dwa dni zamyka się w kuchni i piecze najlepszy domowy chleb pod słońcem. W domu roznosi się zapach ciepła, miłości i dobra. Z tymi trzema uczuciami kojarzy mi się ten wypiek. Tradycją mojej rodziny jest, że choćby chleb upiekł się i późno wieczorem, należy odkroić ciepłą piętkę i zjeść z masłem. Taka degustacja ;). Zapewnia dobre sny :)
Wczoraj mama zrobiła bułki. Według Niej i mojego brata smakują, jak te z piekarni, ale na pewno są dużo zdrowsze. 

Jeżeli przygotowałaś/eś danie z tego przepisu, prosimy o jego zdjęcie :). Wyślij je na adres a.rybinska@gmail.com. Fotografię opublikujemy w komentarzach i na naszym Facebooku (oczywiście podpiszemy Twoje dzieło). 

18 lutego 2012

ORZECHOWE PRALINKI




"To jest sztuka, którą mogę się cieszyć. Są jakieś czary we wszelkim gotowaniu: w doborze składników, w łączeniu ich, w ucieraniu, roztapianiu, dolewaniu, zaprawianiu. (...) I po części właśnie chwilowość tych czarów tak mnie zachwyca. Tyle kunsztu i doświadczenia, tyle starannej pracy wkłada się w przyjemność, która może trwać tylko chwilę i którą mało kto kiedykolwiek doceni w pełni". (Joanne Harris "Czekolada")

Jeżeli przygotowałaś/eś danie z tego przepisu, prosimy o jego zdjęcie :). Wyślij je na adres a.rybinska@gmail.com. Fotografię opublikujemy w komentarzach i na naszym Facebooku (oczywiście podpiszemy Twoje dzieło). 

ROZGRZEWAJĄCA ZUPA SOCZEWICOWA


Przeglądałam przepisy na rozgrzewające zupy i natknęłam się na zupę soczewicową. Na zdjęciach nie wyglądała zbyt pięknie, ale wydała mi się wyjątkowo "domowa". 
Zaczęłam szukać odpowiedniego przepisu. Wybrałam wersję Iny Garten, ponieważ połechtała mój kulinarny patriotyzm - na liście składników dumnie pręży się polskie słowo "kielbasa".

Jeżeli przygotowałaś/eś danie z tego przepisu, prosimy o jego zdjęcie :). Wyślij je na adres a.rybinska@gmail.com. Fotografię opublikujemy w komentarzach i na naszym Facebooku (oczywiście podpiszemy Twoje dzieło). 

14 lutego 2012

PLACKI ZIEMNIACZANE (Pl & En)


Kocham placki ziemniaczane! Jadam je naprawdę rzadko, żeby ich smak mi się nie znudził. Parę dni temu robiłam placki po węgiersku i z pozostałego ciasta usmażyłam tradycyjne placki ziemniaczane. 

W zeszłym miesiącu zapisałam się do grupy The Daring Kitchen. W tym miesiącu gotowaliśmy smażone dobroci, typu placki warzywne, kotlety wszelkie, itp. Skorzystałam z okazji i trochę popromowałam polską kuchnię ;). Nasze placki się bardzo spodobały :)

Jeżeli przygotowałaś/eś danie z tego przepisu, prosimy o jego zdjęcie :). Wyślij je na adres a.rybinska@gmail.com. Fotografię opublikujemy w komentarzach i na naszym Facebooku (oczywiście podpiszemy Twoje dzieło). 

12 lutego 2012

RUMOWE BAJADERKI, JAK Z CUKIERNI :)


Ach bajaderki...
Na studiach poznałam świetną dziewczynę, Gosię. Okazało się, że mieszkamy w tym samym mieście. Na początku nasza znajomość ograniczała się tylko do wspólnych dojazdów na studia. Potem Gosia stała się jedną z ważniejszych osób w moim życiu. Razem mieszkałyśmy, uczyłyśmy się. Mamy kontakt do teraz, choć już inny, Gosia założyła rodzinę (druga dzidzia w drodze :)), a ja wyjechałam z Polski.  
Gosia mieszkała rzut beretem od sławnej (i zdaje się, że najstarszej) gorzowskiej cukierni - Śnieżki. W Śnieżce słodkości standardowe, ale naprawdę smaczne. Pączki z różą, rozpływająca się wuzetka...i najlepsze rumowe kartofelki (jak nazywam bajaderki). Nie mogłam się opanować i w drodze do/od przyjaciółki kupowałam małe co nieco ;). 
Kartofelki to smak mojego dzieciństwa. Nareszcie wiem, jak je zrobić :). 

Jeżeli przygotowałaś/eś danie z tego przepisu, prosimy o jego zdjęcie :). Wyślij je na adres a.rybinska@gmail.com. Fotografię opublikujemy w komentarzach i na naszym Facebooku (oczywiście podpiszemy Twoje dzieło). 

TRADYCYJNY BARSZCZ UKRAIŃSKI


Ile rodzin, tyle przepisów na barszcz. U mnie w domu nie ucierało się buraków. Lubimy, kiedy warzywa "widać" na talerzu. 
Ziemniaki do barszczu gotujemy osobno i okraszamy je smażoną cebulką. Smakują wybornie z kwaśną zupą. 
Taką zupę robiła moja Mama, kiedy byłyśmy w domu tylko my dwie. Mój brat i Tata nie przepadają za burakami. Niestety. 

W oddali widać mój dzisiejszy deser - bajaderki, na które przepis zamieszczę na blogu w najbliższych dniach :). 

Jeżeli przygotowałaś/eś danie z tego przepisu, prosimy o jego zdjęcie :). Wyślij je na adres a.rybinska@gmail.com. Fotografię opublikujemy w komentarzach i na naszym Facebooku (oczywiście podpiszemy Twoje dzieło). 

11 lutego 2012

WALENTYNKI 2O12: CZEKOLADOWY TORCIK SERDUSZKO


Walentynki wszystkim kojarzą się z kształtem serca. Miło będzie zjeść serduszkowego torta razem z ukochaną osobą. 
Przepis jest na dwa torty. Jeden wystarczy dla dwóch osób. 

W poprzednich postach przedstawiłam ten sam czekoladowy przepis, ale dwa inne zastosowania. O to linki:

- Czekoladowe babeczki z serduszkową dziurką (przepis na około 12 dużych babeczek)

Jeżeli przygotowałaś/eś danie z tego przepisu, prosimy o jego zdjęcie :). Wyślij je na adres a.rybinska@gmail.com. Fotografię opublikujemy w komentarzach i na naszym Facebooku (oczywiście podpiszemy Twoje dzieło). 

WALENTYNKI 2012: CZEKOLADOWE BABECZKI


W pozostałych dwóch walentynkowych postach przedstawiłam przepisy na:

Tort czekolady z malinową bitą śmietaną (Tort jest wysoki i ma średnicę 23 cm)
- Torciki serduszka (2 torty o wielkości mniej więcej dłoni)

Jeżeli nie masz ochoty na tort, może uraczysz ukochaną osobę walentynkowymi babeczkami? Przepis taki sam, jak na tort, ale krótszy czas pieczenia. 
Babeczki są bardzo czekoladowe i dobrze wyrastają. Doskonałe dla osób czujących się niepewnie w kuchni. 

Jeżeli przygotowałaś/eś danie z tego przepisu, prosimy o jego zdjęcie :). Wyślij je na adres a.rybinska@gmail.com. Fotografię opublikujemy w komentarzach i na naszym Facebooku (oczywiście podpiszemy Twoje dzieło). 

WALENTYNKI 2012:TORT CZEKOLADOWO MALINOWY


Postanowiłam pokazać, że z jednego przepisu można przygotować różne pyszne wypieki. 
Niedługo Walentynki, więc mam nadzieję, że może Was zainspiruję do pieczenia dla ukochanej osoby. 
Jako pierwszy przygotowałam tort czekoladowy z malinową bitą śmietaną. Ciasto jest mocno czekoladowe i bardzo wilgotne. Pięknie wyrasta. Konsystencja ciasta jest bardzo podobna do amerykańskiego: chocolate mud cake. Inspirowałam się amerykańskim ciastem "Mud cake".
Jeżeli nie lubicie malin możecie zamienić dżem na jakikolwiek Wasz ulubiony. 

Dwa pozostałe wypieki znajdziecie klikając na linki:

- Czekoladowe babeczki (z przepisu wyjdzie Wam około 12 dużych babeczek)
- Torciki serduszka (przepis na 2 torciki, każdy o wielkości mniej więcej dłoni)

Jeżeli przygotowałaś/eś danie z tego przepisu, prosimy o jego zdjęcie :). Wyślij je na adres a.rybinska@gmail.com. Fotografię opublikujemy w komentarzach i na naszym Facebooku (oczywiście podpiszemy Twoje dzieło). 

10 lutego 2012

JAJECZNICA PO GOSPODARSKU


Już parę razy wspominałam, że moja cała rodzina to kresowiacy. Jadamy potrawy, które często nie są znane moim znajomym. Jednym z moich ulubionych śniadań jest prosta i wegetariańska jajecznica po gospodarsku. To taki trochę jajeczny budyń. 

A może też ją znacie? Może w innym regionie Polski ma inną nazwę? Bardzo mnie to ciekawi :)

Jeżeli przygotowałaś/eś danie z tego przepisu, prosimy o jego zdjęcie :). Wyślij je na adres a.rybinska@gmail.com. Fotografię opublikujemy w komentarzach i na naszym Facebooku (oczywiście podpiszemy Twoje dzieło). 

Składniki na 2 osoby:


  • 2 jajka
  • 2 łyżki mąki
  • średnia cebula
  • ghee lub masło
  • sól
  • mleko (dałam trochę mniej niż pół szklanki)
  • szczypiorek


Wykonanie:

1. Cebulę pokrój na drobną kostkę i podsmaż na niewielkiej ilości tłuszczu.
2. Jajka połącz z mąką i mlekiem. Masa musi mieć dość wodnistą konsystencję. Posól.
3. Połącz masę jajeczną z cebulą i smaż do ścięcia.
4. Podawaj jajecznicę na gorąco i posypaną szczypiorkiem.


   

9 lutego 2012

TWAROŻEK Z FIT UP!


Pisząc posty zawsze najpierw dodaję zdjęcia, a dopiero potem piszę tekst. Tak "pacze" (podążam za memową modą :) ) teraz na zdjęcie powyżej i przypomniał mi się dom mojej ukochanej babci Felicji. Pamiętam świeże bułki i twaróg z rzodkiewką, której baaardzo nie lubiłam i wygrzebywałam ją widelcem. 
Twarożek, który zrobiłam na śniadanie, nie ma w smaku nic wspólnego z tamtym zapamiętanym z dzieciństwa. Jest lekki i pachnie miętą, kolendrą, cząbrem i bazylią. Mięta nadaje naprawdę ciekawego posmaku i idealnie współgra z serem. 
Dwa dni temu wspomniałam o paczce, którą dostałam od firmy Kamis. Fit up! do twarożku był pierwszym opakowaniem, na które zwróciłam szczególną uwagę. Błonnik w zestawie przypraw i błonnik w grahamce + brak soli ucieszyłyby mojego dietetyka ;). 

Jeżeli przygotowałaś/eś danie z tego przepisu, prosimy o jego zdjęcie :). Wyślij je na adres a.rybinska@gmail.com. Fotografię opublikujemy w komentarzach i na naszym Facebooku (oczywiście podpiszemy Twoje dzieło). 

8 lutego 2012

PLACEK PO WĘGIERSKU (moja wersja :) )


Nie wiem czy placek po węgiersku ma cokolwiek wspólnego z Węgrami. Wiem natomiast, że jestem w nim zakochana po koniuszki moich uszu :). 
Kiedyś wpadłam na pomysł, żeby do placków ziemniaczanych dodawać świeżą natkę pietruszki. W smaku są wyborne! Jako, że raczej nie jadam czerwonego mięsa, gulasz przyrządziłam z mięsem indyczym. 

Jeżeli przygotowałaś/eś danie z tego przepisu, prosimy o jego zdjęcie :). Wyślij je na adres a.rybinska@gmail.com. Fotografię opublikujemy w komentarzach i na naszym Facebooku (oczywiście podpiszemy Twoje dzieło). 

7 lutego 2012

JABŁKOWE CRUMBLE Z MIGDAŁAMI I PŁATKAMI OWSIANYMI


For English version, please scroll down :)
Jeszcze nigdy nie przyrządzałam crumble. Na mojej nieskończonej liście przepisów do wypróbowania, jabłka pod kruszonką zajmowały jedno z ostatnich miejsc i do zeszłego czwartku nie miałam najmniejszej ochoty ich robić. 
Biję się tutaj w pierś mą dorodną, ponieważ crumble jest przepyszne! I co tu dużo mówić...ląduje na drugim miejscu moich ulubionych deserów na zimę. 

Pewnie zastanawiacie się co takiego stało się w zeszły czwartek. To już dłuższa historia. Radzę usiąść wygodnie :). 

Pracuję jako połączenie doradcy, psychologa i pracownika społecznego w firmie The Whitechapel Centre. Moimi podopiecznymi są osoby: bezdomne, zagrożone bezdomnością, uzależnione, kryminaliści. Dziennie przez moje drzwi przewija się całe spectrum osób z problemami. Praca jest ciężka, ciągnie się za mną niczym widmo. Muszę powiedzieć, że ten blog to trochę odskocznia do słodszego i "normalnego" życia. 

Jakiś czas temu mój blog zwrócił uwagę moich przełożonych. Mniej więcej w tym samym czasie przyszedł mi do głowy pomysł prowadzenia warsztatów z pieczenia. Szefostwo zastanawiało się kilka tygodni. Dostałam zgodę! Wraz ze zgodą przyszedł sponsor w postaci firmy Tesco. 

W czwartek mieliśmy pierwsze zajęcia. Piekliśmy mojego ulubionego murzynka z masą czekoladową. Na sam koniec zajęć spytałam się co robimy za dwa tygodnie. Odpowiedziano chórem: apple crumble! No i w tym momencie zabito mi ćwieka...

Dzisiaj ten brytyjski specjał piekłam na próbę i rozumiem zachwyt moich kursantów. 

Jeżeli chcielibyście podpatrywać nasze działania zapraszam na naszego bloga: The Whitechapel Baking Club

Muszę Wam powiedzieć, że niesamowite wrażenie zrobił na mnie zapał tych ludzi. Radość z pieczenia była ogromna!

Jeżeli przygotowałaś/eś danie z tego przepisu, prosimy o jego zdjęcie :). Wyślij je na adres a.rybinska@gmail.com. Fotografię opublikujemy w komentarzach i na naszym Facebooku (oczywiście podpiszemy Twoje dzieło). 

5 lutego 2012

MSEMEN Z KURCZAKIEM


Gotowała dla Was Ewcia :)

Słowo od mojej mamy: "Idźcie do kuchni i gotujcie! Idealne danie na mroźną zimę. Niestety dość tłuste i wciągające"

Jeżeli przygotowałaś/eś danie z tego przepisu, prosimy o jego zdjęcie :). Wyślij je na adres a.rybinska@gmail.com. Fotografię opublikujemy w komentarzach i na naszym Facebooku (oczywiście podpiszemy Twoje dzieło).